wtorek, 5 marca 2013
Północne widoki. Z górki na pazurki… woda płynie z rurki
Kolejną podróż po Szczecinie rozpoczynamy na położonym 100 m. nad poziomem Odry Warszewie, skąd rozpościera się widok niezwykły. Przy słonecznej pogodzie z góry osiedla podziwiać możemy panoramę miasta sięgającą terenu Dolnej Odry, gór Bukowych, niemieckich pól wiatraków za Kołbaskowem jak również Goleniowskiej wieży kościelnej i telewizyjnej.
Warszewo, niegdyś wieś klasztorna, notowana była już w XIII w. i należała do klasztoru cysterek szczecińskich. Ta północna dzielnica, mimo iż oszczędzona w trakcie wojny, zniszczała pod wpływem lat. Układ ulic i oryginalna zabudowa pozostają niezmienne od 700 lat. Warszewo przez wieki zachowało podmiejski charakter, zaś wokół dzielnicy powstają nowe osiedla. Na skwerze w roku 1934 powstała niezwykła ozdoba przedwojennego Warszewa - Słonik, nieoficjalny symbol dzielnicy, zaprojektowany przez niemieckiego artystę Kurta Schwerdtfegera. Pierwotnie rzeźba-fontanna, stała pośrodku niewielkiego oczka wodnego (obecnie zieleniec). Woda tryskała z ustawionej na sztorc trąby słonia, spływając po jego grzbiecie, niemalże wytyczając trasę z góry Warszewa do centrum Szczecina.
Na Warszewie odnaleźć możemy liczne głazy narzutowe, z którymi związana jest "diabelska" legenda, kościół należący niegdyś do Fundacji Mariańskiej oraz stary cmentarz z małym lapidarium.
Schodząc lub zjeżdżając rowerem w dół dzisiejszą ul. Duńską, dochodzimy styku Warszewa, miejsca niegdyś nazywanego Rollerberg (Stoki). Są to tereny na poziomie obecnego parkingu sklepu Netto skąd rozpościerają się cudowne widoki, coraz bardziej doceniane wieczorami oraz przy okazji noworocznych fajerwerków. Idealne miejsce na zbudowanie w przyszłości wieży widokowej. Na tejże granicy powstawały cegielnie i wypalarnie gliny, z której na miejscu tworzono cegłę do budowany miasta w okresie do I wojny światowej. Na samych stokach - cegielni było kilka, w okolicy - kilkanaście. Po nich zostały stawy odkrywkowe i oczka wodne. Ceniona była również woda stąd spływająca, która w naturalny sposób zasilała miasto. Potoki ze wzgórz Warszewskich płynęły do miasta, gdzie pojono konie. Warszewiec i Osówka to strumyki, które dziś tworzą parkową Rusałkę.
Podążając dalej z Warszewskiej góry mijamy ceglany budynek byłej rzeźni miejskiej, będącej wyrazem funkcjonalizmu i ekspresjonizmu projektu Wilhelma Würffela z lat 1928-29, obecna siedziba Społem. Na pobliskim skwerze po wojnie zatrzymywały się tabory cygańskie. Nie sposób pomiąć również nieistniejącego już zakładu, na rogu Niemcewicza i Krasińskiego, który rozsławił Szczecin. Była to fabryka Bernarda Stoewera, w której produkowano maszyny do szycia, pisania i rowery. W tym też miejscu powstała pierwsza trasa tramwajowa w 1879 r. Warto tu wspomnieć o otwartym niedawno w okolicy Muzeum Techniki i Komunikacji. Architektów do dziś zachwycają rozwiązania urbanistyczne Niebuszewa, choć nie była to dzielnica bogaczy, tylko robotniczej biedoty. Obraz ten próbowano zmienić, projektując ul. Słowackiego: piękne kamienice z przedogródkami, przestronnymi mieszkaniami z widokiem na park i jezioro. Jeszcze dziś, wiele lat po wojnie, uroda tego miejsca pozostaje widoczna, mimo dewastacji obejmującej niestety niemal cały obszar dzielnicy.
Podążając dalej Aleją Wyzwolenia, mijając budynek byłej Szkoły Rzemiosł Artystycznych, dawnego zakładu odzieżowego Dana i pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej docieramy do kresu naszej podróży, pod pazury orła białego, górującego niegdyś nad gryfami pomorskimi, żółwiami i jaszczurkami, umieszczonego na barokowej fontannie z roku 1732, stanowiącej główną ozdobę dawnego rynku Końskiego.
Polecenie wybudowania fontanny i wodociągu wydał w roku 1728 sam Król Fryderyk Wilhelm I, wysyłając w tym celu majstrów działających w Berlinie. Projektem budowy rurociągu grawitacyjnego ze źródeł na Warszewie zlecono po jego śmierci Valentinowi Nordheimowi, budową zaś zajął się szwajcar Abracham Dudendorf. Fontanna zaprojektowana została przez berlińskiego architekta Johanna Friedricha Graëla, wykonana z piaskowca przez rzeźbiarza Hohana Conrado Kocha oraz mistrza kamieniarskiego Angerera. Fontana pierwotnie stała na miejscu obecnego Polmozbytu. Dopiero w roku 1866 została przesunięta na obecne siedlisko i przyłączona do sieci miejskiej, by do dnia dzisiejszego cieszyć oko mieszkańców i turystów.
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w Magazynie SIC! [#2] 12/2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz