Pod koniec XIX wieku Szczecin stał się wielkim miastem. Było to wynikiem zjednoczenia Niemiec i dobrej koniunktury w gospodarce. Powstały wtedy śródmiejskie dzielnice miasta w charakterystycznym stylu nawiązującym do historii.
Jako przewodnik jestem często pytany o "starówkę" Szczecina. Niestety, II Wojna Światowa zniszczyła tę najstarszą dzielnicę i dzisiaj największą pozostałością dawnego Szczecina jest Śródmieście.
Książka Rafała Makały "Między prowincją a metropolią" rozwiewa mity i legendy, narosłe przez lata i utożsamiające układ ulic śródmieścia Szczecina np. z paryskim. Tak naprawdę był to okres hegemonii Berlina w sztuce i architekturze, czyli czas narzucania stylu historycznego, czerpiącego z architektury romańskiej i gotyckiej, charakterystycznej dla dziedzictwa budowlanego Niemiec.
Dzięki książce poznajemy najważniejszych architektów Szczecina, takich jak Wilhelm Meyer-Schwartau i Friedrich Liebergesell. Pierwszy z nich jest twórcą m. in. Hakenterrasse (dzisiejsze Wały Chrobrego), a drugi - kamienicy A. Netza przy ul. Wojciecha 1 (dawniej Karkutschstrasse) oraz wielu domów przy Bolesława Śmiałego.
Tekst uzupełniają rzuty i fotografie budowli. Co ważne, pokazane są też budynki, które były inspiracją i do których nawiązywali architekci w stylistyce oraz materiale, np. Kościół Garnizonowy, dzisiaj Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, o nowatorskiej wówczas konstrukcji żelbetu (architekt Adolf Stahl).
W książce można prześledzić także proces administracyjny, od koncepcji powstania projektu aż do realizacji oraz sposobów użytkowania i przeznaczenia.
Książka Rafała Makały jest niezwykle ważna ze względu na rozpoczęte wielkie renowacje obszaru, który autor opisuje. Pomocna także w zrozumieniu związków architektury miasta z europejską, opisuje formy i techniki jej tworzenia w dobie epoki wilhelmińskiej, która nadała wielkomiejski charakter śródmieściu Szczecina.
wyd. Muzeum Narodowe w Szczecinie
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w Magazynie SIC! [#11] 09/2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz