wtorek, 23 sierpnia 2016

W deszcz i pogodę czytam Klechdy Sezamowe .



Pamiętam rok 1978 jestem w przedszkolu kolejowym na Turzynie w Szczecinie.
Pani Ela , przedszkolanka, przynosi książkę z piękną okładką.
Klechdy sezamowe, baśnie z dalekich arabskich krajów.
Ilustracje Jana Lenicy znam ze znaczków i plakatów w gazetach i klaserach które przeglądałem z dziadkiem, a później samodzielnie.
Labirynty, kamienie i pustynia, lampa czarodziejski rumak i magiczny ptak Bulbulezaur to pierwsze baśnie ilustrowane , które zapragnąłem mieć , zdobyć jak skarby o których opowiadały.
oto historyczne wydanie  kupione za parę złotych w antykwariacie po trzydziestu ośmiu latach.






1 komentarz: