Odszedł znajomy, muzykował, grał a my tańczyliśmy.
tyle życia a tu nagle śmierć.
Pogrzeb.
Pamiętałem Mo " Panie kierowniku" ale dawno go nie widziałem.
Nagle
Wybrałem się na Centralny czyli szczeciński cmentarz.
W nowym roku chodziłem juz po cmentarzu.
Melancholia i praca przewodnika.
Dziady, kult przodków i pogrzebu ...
w dodatku przyszła książka na która czekałem
"Yurei
Niesamowite duchy w kulturze japońskiej."
Zack Davissona
Uniwersytet Jagielloński
Kraków, 2018.
Duchy ,upiory opowieści o tych co straszą po śmierci....
Trafiłem n Cmentarz a tam okazuje się ze pogrzebu nie ma...
Czy to on?
Duch?
Samotny strach
Samotny strach
Poszedłem dzień za wcześnie
Padało i zmokłem.
Padało i zmokłem.
Następnego dnia , wyszedłem wcześniej,
ale znów się spóźniłem.
Kiedy tak szedłem,
przypomniałem ze na imprezy grane przez "Mo"
też się zawsze spóźniałem i byłem na nich trochę z boku.
Wpadałem , słuchałem , czasem tańczyłem,
opowiadałem niesamowita historyjkę i znikałem.
po drodze spotykałem tych wszystkich ,
którzy też bywali i tańczyli...
teraz sam w wielkim parku umarłych,
szukałem, bliskich i grobu z książką o upiorach z Japonii
teraz sam w wielkim parku umarłych,
szukałem, bliskich i grobu z książką o upiorach z Japonii
klimat był niesamowity ,deszcz ogród śmierci i wspomnienie tych wszystkich miejsc
naszych spotkań, muzyki czasem ciemno chłodno w deszczu w światłach,
kluby w piwnicach i magazynach i ten nastrój spotkania, krótkich rozmów,
ciętego humoru po prostu życia.
Czas minął, zostają duchy tamtych miejsc,
złość ze tak krótko i nastrój w mrocznym, mokrym
momencie zimy.
Strasznie i swojsko.
Szaro i szybko.
Na szczęście spotkałem żywych.
w kolorach .
Mogliśmy gadać uśmiech, życie i śmierć normalna rzecz.
litery tańczą bez końca
Na szczęście spotkałem żywych.
w kolorach .
Mogliśmy gadać uśmiech, życie i śmierć normalna rzecz.
litery tańczą bez końca
Opowieści niesamowite jak muzyka grana w podziemiach, halach i
w nas bez końca .
Marzenie, melancholia i mowa myśli
duchy z duszy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz