Szukając szczęścia w świetle dnia
patrzę na miasto.Pada deszcz i jest biednie i smutno.Drobiazgi dają nadzieję.symbole przypominają o sensie i tworzą harmonie.Droga codzienna podobna do drogi dnia poprzedniego, powszechnego.
pamięć drogi odnawiana kolejnego dnia .
miasto które stanęło mi na drodze, stało się labiryntem duszy.bez dokumentów i
pieniędzy jestem uwieziony w jego scenografii.Kolory nie cieszą, zmyśleni samotni i bezrobotni spiesza do swych rytuałów , schronienia dla pragnień.
Mury tego miasta bywają ruchome.
ludzie jak czarownicy i wróżki mogą pomóc i wskazać drogę wolności.
Trzeba zrozumieć znaki.
Gra na śmierci i życie
szczęście uwierzycie.
Pisani, mówienie, fotografia.
nic nie jest tajemnicą.
Zrozumienie wymyka się
obrazom, które widziałem przez ramę urządzenia.
Po co i jak długo
gdzie drzewa i co potrzeba.
Opłaty
Bycie legalnym.
niepokój i brak słonecznych godzin.
Dodatkowy miesiąc wegetacji
pomiędzy zima i wiosna przybywa mi kolejnych kilka dni tego dodatkowego miesiąca. Pewny niepewności spotykasz
tych, którzy też miewają takie dni w ten sama dzień co ty
Dziękuje za serce , za trawnik i chatki dla kotów.
Śmieci jak śmierć poczekają przez chwile
A my spotkamy się innym czasie i miejscu ze znakiem , który przypomina że byliśmy razem z obrazem nadziei, rozdzieleni, nieskończonym zdarzeniem fizyki i chemii, jednego kosmosu, który znów wybiera dla nas miasto takie a nie inne.
wolne miejsca zapełniały się na niby
Żyłem tu w tym mieście , oglądając inne na ekranach wystaw.
Dom w tej potrzebie jest dla mnie wszędzie.
Chcę by był tez dla ciebie.
Takich miejsc jest w nas przecież więcej.
Zobacz w niektórych byliśmy razem,
na niby, innym razem na zawsze.
Co jeszcze ?
Tylko to właśnie nie wiem czuję ze zbyt często brakuje mi ciebie w tym i każdym mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz